Kochani, przepraszam was bardzo za to że nic ostatnio nie dodawałam a zwłaszcza Claudi <3
Dziewczyno, dziękuję ci bardzo za czytanie i komentowanie każdego rozdziału. Przepraszam was za to że długo nic nie pisałam.. teraz się wam wytłumaczę..
Miałam wrócić z Polski w środę tydzień temu a wróciłam w sobotę... to dlatego że spóźniłam się z tatą na samolot i musieliśmy prze bookować bilety na inny dzień:/ gdyby jeszcze tego było mało kiedy wróciłam okazało się że mój głupi brat rozwalił mi laptopa więc musieliśmy go dać do naprawy i dopiero teraz go odzyskałam..:/
Chciałam też wam powiedzieć coś o ROOM Love.. Mam bardzo duże zaległości w pisaniu tego opowiadania i nie wiem czy jest jeszcze sens to kontynuować.. nawet jeśli to nie na tym blogu.. tu dodajemy posty (przynajmniej tak było) z informacją o ROOM'ie.. więc to wszystko się miesza ze sobą. Mam taki pomysł że stworzę własnego bloga na którym będę dodawać opowiadanie o Kieran'ie (ale inne) i jeszcze to przemyśle.. Jak już podejmę decyzję to dodam tu posta z informacją:) :*
czwartek, 30 maja 2013
czwartek, 16 maja 2013
KONCERTY!
Możliwe, że spotkacie mnie i Natalie w Warszawie :)
Chciałby się ktoś spotkać przed koncertem ?
Chciałby się ktoś spotkać przed koncertem ?
A wy? Gdzie idziecie? :))
poniedziałek, 13 maja 2013
OGŁOSZENIA PARAFIALNE XD
Hej, to ja -ta od ROOM Love-
Wiem, obiecałam że dodam kolejny rozdział 12 maja (czyli wczoraj) nie udało mi się ponieważ myślałam że mam jeszcze trochę 'materiału' na laptopie żeby dodać ale okazało się że nie.. więc to znaczy że muszę pisać te rozdziały na bieżąco (przedtem miałam wszystkie gotowe bo pisałam je w lutym/marcu i tylko robiłam kopi i pejst). Napisałam nowy rozdział tylko w połowie bo wiecie że wczoraj był dodany 40 minutowy film ROOMA o trasie chasing the summer z kwietnia i później jeszcze robili twitcama więc nie miałam jak dokończyć pisania. Później, na asku obiecałam że na pewno dodam nowy rozdział dziś ale też się nie udało:( Mam trochę problemów w życiu prywatnym i musiałam no wiecie, uspokoić sytuacje co nie do końca się udało ale nie ważne.. Jeszcze na dodatek się dziś pakowałam bo jutro do polski lecę :D i nie będę mogła dodawać rozdziałów.. chyba że znajdę maciupeńke czasu:) Naprawdę przepraszam, wiem jak to wygląda, najpierw obiecuje a później dupa.. przepraszam:) wiecie że was kocham :D
Wiem, obiecałam że dodam kolejny rozdział 12 maja (czyli wczoraj) nie udało mi się ponieważ myślałam że mam jeszcze trochę 'materiału' na laptopie żeby dodać ale okazało się że nie.. więc to znaczy że muszę pisać te rozdziały na bieżąco (przedtem miałam wszystkie gotowe bo pisałam je w lutym/marcu i tylko robiłam kopi i pejst). Napisałam nowy rozdział tylko w połowie bo wiecie że wczoraj był dodany 40 minutowy film ROOMA o trasie chasing the summer z kwietnia i później jeszcze robili twitcama więc nie miałam jak dokończyć pisania. Później, na asku obiecałam że na pewno dodam nowy rozdział dziś ale też się nie udało:( Mam trochę problemów w życiu prywatnym i musiałam no wiecie, uspokoić sytuacje co nie do końca się udało ale nie ważne.. Jeszcze na dodatek się dziś pakowałam bo jutro do polski lecę :D i nie będę mogła dodawać rozdziałów.. chyba że znajdę maciupeńke czasu:) Naprawdę przepraszam, wiem jak to wygląda, najpierw obiecuje a później dupa.. przepraszam:) wiecie że was kocham :D
piątek, 10 maja 2013
ROOM Love #7
Przepraszam że tak długo dodaję 7 rozdział ale po woli kończy mi się materiał więc muszę trochę przystopować i rzadziej dodawać części ponieważ za 4 dni jadę do polski na ponad tydzień bez mojego laptopa w którym zapisane jest całe opowiadanie, i muszę też dopisać kilka nowych rozdziałów ale zrobię to po moim przyjeździe, umówimy się tak że 12 maja dodam ROOM Love #8, a ROOM Love #9 23 maja dobrze?;)
PS Kto będzie oglądał 12 maja 40 minutowy film o karierze ROOM'A z całego roku? o 18;00 czyli 19;00 polskiego czasu, ROOM udostępni ten film i będziemy go oglądać na żywo razem z nimi!:D Już się doczekać nie mogę!:)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-„I po co wam to było? Macie coś złamanego?”
-„Ty mi lepiej powiedz czy ci żebro złamał” – powiedział Kieran
rzucając Michałowi który akurat przesłuchiwany był przez policje groźne
spojrzenie.
-„Mi nic nie jest ale o co poszło?”
-„O nic, to są debile i tyle.” – oznajmił Dean. Popatrzyłam
na Kieran’a ale on nic nie mówił.
-„To jak, dostanę nagrodę tak jak wtedy?” – odezwał się nagle
po minucie ciszy.
-„Jak na rannych macie niezłe poczucie humoru.” – przyznałam.
-„Nie jesteśmy ranni, co nie?”
-„My? Nigdy” – prychnął Dean.
Kolejną godzinę policja dopytywała chłopców o całe to
zdarzenie. Ja z Emi i Olą stałyśmy zboku przyglądając się temu wszystkiemu i co
chwile odpędzając ciekawych dziennikarzy dopytujących nas o szczegóły. Kiedy
wszystko to się skończyło zaprosiłam Dean’a i Kieran'a do mnie w ramach
poprawienia humoru.
-„To.. Co chcecie robić?” – spytałam.
-„Robimy twitcama?” – zaproponował podekscytowany Dean –
„Dawno nie robiliśmy”
-„Fajny pomysł, zadzwonić po resztę?” – spytał Kieran.
-„Dawaj” – wyzwał go Dean.
Pół godziny później byli już u mnie Sean i Kit, gotowi i
zwarci. Twitter mówił o tym że ROOM 94 robią twitcama w Polsce, z
Polką! Jakąś godzinę rozmawialiśmy z fanami. Były bardzo śmieszne momenty jak
np. Dean i Sean zorganizowali nam sztuczny ślub,
kiedy Kieran zjadł cynamon a Kit papryczkę chili. Niektórzy fani byli
naprawdę mili i widziałam kilka miłych tweetów w moją stronę, takie jak np.
„Trzymaj się”, „Jesteśmy dumne z Polski” albo „Nie pozwól hejterom zniszczyć
wasz związek” Ale było też pełno nie miłych komentarzy. Po jakimś czasie ja i Kieran
usiedliśmy na fotelu naprzeciwko chłopców tak żeby nas kamera nie widziała. Kieran
obdarzył mnie wtedy kolejnym czułym buziakiem a Dean w tym momencie obrócił
laptopa i KAŻDY kto nas oglądał czyli tak około 1,5 tyś. Ludzi widziało nasz
pocałunek! Potem wyłączyliśmy laptopa i zeszliśmy na dół oglądnąć film.
Już jakiś dłuższy czas później, usłyszałam przekręcający się zamek w drzwiach.
Rodzice właśnie jedli późne śniadanie więc to musiał być Bartek który miał dziś
wrócić z wyjazdu ze znajomymi. „Tylko tego mi brakowało”- pomyślałam. Bartek
jeszcze nie spotkał ani Kieran’a ani reszty chłopców, więc mógł się awanturować
ponieważ nie przepadał za zespołem.
-„Cześć rodzink…” – spauzował kiedy zobaczył czterech sławnych
chłopaków siedzących w naszym salonie. Między kuchnią a salonem nie było
ściany, był to po prostu jeden pokój. Bartek popatrzył się to na mnie, to na
rodziców, to na chłopców kolejno z pytającym wzrokiem. Tak jakby zobaczył cud i
nie mógł w niego uwierzyć.
-„Co oni tu robią?” – spytał kiedy doszedł do głosu.
-„Siedzą” – odpowiedział żartobliwie tata.
-„Ania, wywal ich z tond”
-„A to niby czemu?! Mam znajomych i dla twojej wygody się ich
nie pozbędę.” – zaprotestowałam.
-„Słuchaj, zrób to dla mnie, za chwile przyjdzie Amelia, ona
ich lubi, nie chce żeby dostała szału tak jak wtedy kiedy zobaczyła cię z ‘nim’
w gazecie.” – mówiąc to drygnął głową w stronę Kieran’a. Dałam buziaka Brytyjczykowi w policzek i wystawiłam bratu język.
-„Nie obchodzi mnie twoja dziewczyna, ale i tak spadamy”
-„Dzięki siora” – podziękował Bartek z nutą egoizmu i
poczochrał mi włosy kiedy wychodziliśmy z pokoju. Uderzyłam go w ramie i
ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych próbując poprawić włosy.
Tego dnia, Kit, Dean i Sean wylatywali s powrotem na wyspy.
Pojechałam z Lemonem odwieść ich na lotnisko.
-„Nie szalejcie za bardzo bo teraz nie będzie miał was kto
zatrzymać” – rzucił w naszą stronę Sean i reszta się zaśmiała. Ruszyli w stronę
bramek i tyle ich widzieliśmy.
-„Co powiesz na wieczór we dwoje co?” – zasugerował Kieran
całując mnie w szyję kiedy wchodziliśmy na parking przed lotniskiem.
-„Byłoby cudownie” – odpowiedziałam starając się nie ukryć
zakłopotanie.
-„To jak? Jedziemy do ciebie zbierasz się i później do mnie
co?”
Przytaknęłam. Kiedy dotarliśmy na miejsce powiedziałam mu
żeby usiadł w salonie bo trochę mi zajmie. Chłopak niepewnie ruszył w stronę kanapy,
pewnie obawiał się moich rodziców którzy od razu usiedli koło niego i zaczęli
go wypytywać, pół po polsku, pół po angielsku i w jeszcze innym nie wiadomo
jakim języku. Zaśmiałam się pod nosem i poszłam pod prysznic. Po 40 minutach
zeszłam na dół odświeżona, przebrana i spakowana. Oznajmiłam rodzicom że idę do
Kieran’a i wyszliśmy. Ciekawe co szykuje ten mój romantyk?
Kieran
wprowadził mnie do pokoju hotelowego który jeszcze do niedawna dzielił z resztą
chłopaków. Pierwsze co zrobił po wejściu: pocałował mnie namiętnie i schodził w dół szyi i niżej. Po chwili
leżeliśmy na łóżku w samej bieliźnie, myślałam że na tym skończy, ale nie. Chłopak
zacięcie kontynuował. Już zdążyłam się domyślić do czego prowadzą te jego
uściski i niechętnie powiedziałam „Kieran..” On od razu podniósł głowę. „To mój
pierwszy raz” – dokończyłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Byłabym wam tak wdzięczna gdybyście przesyłali i udostępniali swoim znajomym to opowiadanie żebym miała więcej czytelników, KOCHAM WASS!:D <3
Jeśli wam się nudzi to walcie śmiało pytania xD Hejty, nie hejty, co chcecie;3
Albo tu http://ask.fm/AniaOfficial (to jest nowe)
Albo tu http://ask.fm/aniabo
poniedziałek, 6 maja 2013
Dzień z życia Kieran'a Lemon'a
No więc.. Kto z was oglądał już filmik na youtube dodany przez naszych debilków?
Jeśli nie to musicie oglądnąć! Kieran i Dean są bez koszulek *.*
Umarłam i poszłam do nieba:O
http://www.youtube.com/watch?v=_OQzBcrrcQM
Jeśli nie to musicie oglądnąć! Kieran i Dean są bez koszulek *.*
Umarłam i poszłam do nieba:O
http://www.youtube.com/watch?v=_OQzBcrrcQM
ROOM Love #6
Jeśli nie czytałeś ROOM Love #5 tu masz linkaa: http://room94-polska.blogspot.co.uk/2013/05/room-love-5.html
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-„Jesteście
razem?” – Dalej dochodziła.
„Nie wiem,
zapytaj się Ani” – odpowiedział po czym obdarzył mnie miłym buziakiem.
„Mi pasuję a
tobie?” – popatrzyłam się na niego, zastanawiając się jaka będzie odpowiedź.
„Chyba się
jakoś dogadamy” – zażartował i uśmiechnął się tak słodko że serce zabiło mi
dziesięć razy mocniej.
Emi wpadła tylko pożyczyć spodenki i zaprosić mnie na wypad
nad jeziorem ale jednak nie pójdę bo jest tam Rafał a on i Kieran w jednym
miejscu to nie najlepsza sprawa, zostaliśmy więc znowu sami i rozkoszowaliśmy
się naszymi pocałunkami przez kolejną godzinę dopóki do domu nie wrócili
rodzice, zerwaliśmy się z kanapy i udawaliśmy że normalnie siedzimy żeby nie
było niezręcznie, Kieran przywitał się z rodzicami po czym zaciągnęłam go na
spacer. Po drodze spotkaliśmy resztę chłopaków i Kieran powiedział im że
oficjalnie jesteśmy parą! To była idealna chwila wiedząc że chłopak twoich snów
jest tylko twój i nikogo więcej! Szliśmy w piątkę, ja z Kieran’em za rękę a reszta obok.
Dowiedziałam się że Dean, Sean i Kit przyjechali tu tylko na dwa dni i później
po jakimś czasie znowu na dwa dni a Kieran na dwa tygodnie. Przez dwa tygodnie
tylko mój! Tylko szkoda że mam wakacyjną pracę więc w poniedziałki, wtorki i
czwartki będę mieć tylko pół dnia z moim chłopakiem! To bardzo mało, może uda
mi się wziąć mniej godzin? Zobaczy się, na razie nie chce o tym myśleć, wolę
cieszyć się każdą chwilą spędzaną z nim! Tak zajęłam się rozmową z chłopcami że
nie zauważyłam jak doszliśmy nad jezioro
gdzie czas spędzało pół mojej szkoły, a wśród nich znajdował się Rafał! Kurde,
jak się z stąd wymigać? Starczyła chwilka żeby kilkanaście dziewczyn rzuciło się w
naszą stronę, hmm tego też się obawiałam, poczekałam krótka chwilkę, Kieran
zrobił sobie zdjęcie z dwoma fankami i wyszedł z tłumu w którym została reszta,
uciekliśmy śmiejąc się z podejrzliwej i pełnej wyrzutów miny Dean’a którą
zrobił jak się wymykaliśmy.
Kiedy już
zrobiło się spokojnie, Kieran zaprosił mnie do motelu w którym spali, kiedy tam
dotarliśmy, zaprowadził mnie do ich wspólnego pokoju i zaczęliśmy rozmawiać o
różnych rzeczach, w pewnym momencie jego usta zdawały mi się bardziej przyciągające
i nie mogłam wytrzymać, zaczęłam go powoli całować, on zrobił to samo.
Położyliśmy się na jego łóżku i całowaliśmy się tam. Po chwili schodził coraz
niżej, od ust, do szyi, ściągnął swoją koszulkę i kontynuował. Wiedziałam czego
chcę, zastanawiałam się czy nie toczy się to za szybko ale nie zatrzymywałam go
bo w głębi duszy chciałam tego samego. Powoli ściągnął mi bluzkę a ja zaczęłam
rozpinać mu zamek w spodniach. Gra wstępna nadal trwała, leżał tak na mnie i
obdarzał mnie pocałunkami to w usta to w szyje i brzuch. Kiedy nagle drzwi się
otworzyły i do pokoju weszli Kit, Sean i Dean.
-„Woahh!” – wykrzyknęli. Kieran podniósł się szybko i założył
koszulkę cały zaczerwieniony, zrobiłam to samo.
-„Tak szybko dorastają!” – zażartował Dean wycierając sztuczną
łezkę z oka.
-„Jakbyśmy nie weszli to mielibyśmy małych Lemonów na
głowie!” – powiedział Kit.
-„Nie wytrzymałbym kolejnego Kieran’a” – dodał Sean po
czym puścił nam oczko.
-„Do niczego by nie doszło” – oznajmił Kieran a ja
przytaknęłam.
-„Tak tak, wmawiajcie sobie” – walnął sarkazmem Dean, po czym
popatrzył na nas i zaczęliśmy się śmiać.
-„A więc, coś długo was dziewczyny tam przytrzymały” –
powiedziałam żeby zmienić temat.
-„No trochę, dużo ich było.”
Do 9 wieczór siedziałam u nich a później Kieran odprowadził
mnie do domu. Dzień był świetny! Jak zawszę w ich towarzystwie! Trochę
niezręcznie w tej sytuacji z łóżkiem ale spoko. Tylko nadal mi się zdaję że to
że tu przyjechali, to że jestem z moim chłopakiem i to że prawie doszło to
‘tego’ między nami to tylko piękny sen a na drugi dzień obudzę się sama bez
nich i będę tylko z rozczarowaniem wspominać to wszystko do końca życia.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie miałam ani najmniejszego pojęcia jak te wakacje
zmienią moje życie! A jednak, teraz jest cudowne! Na pożegnanie Kieran obdarzył mnie namiętnym buziakiem po
czym wróciłam do domu.
-„Co dziennie
już tak będzie?” – spytała mama wyrywając mnie z transu.
-„Ale że jak?”
-„Że będziesz spędzać z tymi chłopakami całe dnie a później
jak odjadą znowu będziesz chodzić jakbyś spała. Już ci przechodziło a oni
musieli przyjechać..”
-„Mamo nic się nie stanie” – powiedziałam przytulając ją.
-„Poznamy go z ojcem kiedyś? Zwykle twoi chłopacy
przychodzili często.”
-„Przecież rozmawialiście dziś z nim.”
-„Ale krótko”
-„Słodki jest no nie?” – spytałam i poszłam do góry.
Następnego
ranka obudził mnie dzwonek do drzwi. Rodzice jeszcze spali bo była 8 rano więc
poszłam szybko otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu za drzwiami stały Emi i Ola, całe
zdyszane, próbowały coś z siebie wyrzucić ale ich nie rozumiałam. Poczekałam
więc aż złapią oddech.
-„Stało się coś?” – spytałam ze złym przeczuciem.
-„Rafał… na.. rynku! Kieran… Dean… tam!” – wydusiła z siebie
Ola. Na szczęście byłam już przebrana więc od razu pobiegłam na rynek
podejrzewając że znowu doszło do kłótni między nimi.
Kiedy we trójkę dotarłyśmy na miejsce okazało się że wcale
się nie myliłam! Duża ilość ludzi jak na 8 rano otaczała 5 chłopaków którzy
bili się zacięcie. O boże! Rafał, Darek, Michał, Kieran i Dean! Co oni znowu
robią? Przedarłam się przez tłum i próbowałam ich powstrzymać, nie miałam
pojęcia jak ale robiłam co mogłam: wchodziłam im w drogę, krzyczałam do nich,
próbowałam odciągnąć każdego po kolei, nic nie działało a zyskałam tylko cios w
żebro od Michała i ledwo ustałam, pewnie nie chcący ale Kieran i tak się
wkurzył. To wszystko działo się tak szybko! Nie wiedziałam co zrobić! Zabiją
się zaraz! Kontem oka zerknęłam w stronę Emi i Oli które dzwoniły już na
policję, nie chciałam tego bo Kieran i Dean dostaną jeszcze jakiś mandat ale
tak to zatłuką się na śmierć. Po kilku minutach dwóch policjantów było już na
miejscu, rozdzielili wszystkich i kazali widowni się rozejść od razu pobiegłam
w stronę Dean’a i Kieran’a, cała jeszcze dygotałam.
-„Nic się wam nie stało?” – spytałam z troską.
-„Nie, jest okej.” – odpowiedzieli zwijając się z bólu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że dopiero po 3 dniach dodaję kolejną część ale miałam zajęty weekend. Ładna pogoda cały czas była to nie siedziałam na polu 24/7 xD
Jeśli wam się nudzi to walcie śmiało pytania xD Hejty, nie hejty, co chcecie;3
Albo tu http://ask.fm/AniaOfficial (to jest nowe)
Albo tu http://ask.fm/aniabo
3+ komentarze = następny rozdział
niedziela, 5 maja 2013
Hej hej ! :)
Nareszcie do Was wróciłam!
Mam nadzieję, że tęskniliście haha :)
Dużo nowych wspaniałych postów... Kocham nasze adminki ♥
Fanfiction jest wspaniały, czekam razem z Wami wszystkimi na nowe części!
Poza tym woow, już 2.500 wyświetleń! Bardzo się cieszę :)
Zaraz obczaję tweety na tt i wam odpisze, bo troszkę tego jest x
Kocham Was !!
piątek, 3 maja 2013
Moja prawdziwa dobijająca historia..
To wszystko stało się wczoraj. Na pierwszej przerwie w szkole weszłam na telefonie na twittera Kieran'a, a tam był tweet o tym że on, Kit i Robbie są w Weston-Super-Mare! (Miasto gdzie ja mieszkam w Anglii) Przyjechali tu ponieważ ich bliski przyjaciel Robbie się tu wychowywał i mieszkał przez większość swojego życia. Pewnie wyobrażacie sobie co ja wtedy czułam? Głównie motylki w brzuchu i strach że ich nie spotkam.
Zaczęłam więc ich spamować z prośbą żeby się ze mną spotkali, ale oczywiście nie byli online.
Na ostatniej lekcji już prawie płakałam i nie mogłam wytrzymać aż wyjdę z klasy. Kiedy zadzwonił dzwonek i razem z moją przyjaciółką ruszyłam w stronę naszych domów, sprawdziłam twittera ponownie. Kolejny tweet Kierana tym razem z jego zdjęciem w aucie. Już byłam nieźle wkurzona na cały świat ponieważ byłam przekonana że wyjechali już z miasta. Mimo to nie miałam 100% pewności że tak się stało. I tak już byłam umówiona z kolegą na spacer po plaży. W sumie spędziliśmy tam prawie trzy godziny, oczywiście (na wszelki wypadek) rozglądałam się za ROOM'EM ale nigdzie ich nie widziałam. Kiedy przyszłam tak przed siódmą do domu na facebook'u zobaczyłam zdjęcie które Kieran dodał niedawno, a na tym zdjęciu on i Kit na tej samej plaży tylko po drugiej stronie obok starego mola! A ja byłam jakieś 10 minut na nogach od nich, za nowym molem!:'( Natychmiastowo się rozpłakałam. Po chwili ogarnęłam się i dodałam pod tym zdjęciem komentarz że ich szukałam bo chciałam ich spotkać i nadal chcę. Jakąś godzinę potem czyli o 20;00 angielskiego czasu, Kieran napisał do mnie na facebook'u że tej nocy idą do klubu db's w centrum miasta i czy znam ten klub? odpisałam mu że znam i że przyjdę ich spotkać, oczywiście już nie odpisał, w tym czasie on i Robbie robili twitcam'a więc jak już zeszli posiedziałam jeszcze na laptopie, ogarnęłam się i wyszłam. Do klubu doszłam o 22;00 angielskiego czasu. Mimo że nie mogłam wejść do środka (bo nie jestem pełnoletnia) popatrzyłam do okna, w środku i na zewnątrz ich nie widziałam! Spanikowałam i spytałam ochroniarza czy oni tu są lub byli, on powiedział mi że nie może mi powiedzieć ponieważ to jest "tajemnica służbowa". Napisałam do Robbiego czy w końcu przychodzą do tego klubu, a on odpisał mi że tak ale na razie nie ma ich w Weston i wrócą o północy więc do klubu idą po północy. Zrezygnowana wróciłam do domu o 23;00 angielskiego czasu i ledwo usnęłam. Nie czekałam na nich do północy ponieważ nie mogłam, na drugi dzień szkoła a moi rodzice w sprawie szkoły są 'surowi' xD Dziś Kit, Robbie i Kieran wyjechali z Weston koło południa więc ich NIE SPOTKAŁAM!:'(
Miałam tyle szans i NIC! Chyba załamałabym się psychicznie jeśli nie miałabym biletów na ich koncert w Brsitolu w Lipcu, trzymajcie kciuki żebym ich tam spotkała.
To naprawdę mi się przytrafiło wczoraj i naprawdę nie mogę wam tu nawet opisać co czułam i nadal czuję kiedy sobie o tym przypomnę. Było tak blisko!:'(
Jestem pechowcem jak cholera, i mam nadzieje że nikomu z was się nic takiego nie przydarzy!<3
Zaczęłam więc ich spamować z prośbą żeby się ze mną spotkali, ale oczywiście nie byli online.
Na ostatniej lekcji już prawie płakałam i nie mogłam wytrzymać aż wyjdę z klasy. Kiedy zadzwonił dzwonek i razem z moją przyjaciółką ruszyłam w stronę naszych domów, sprawdziłam twittera ponownie. Kolejny tweet Kierana tym razem z jego zdjęciem w aucie. Już byłam nieźle wkurzona na cały świat ponieważ byłam przekonana że wyjechali już z miasta. Mimo to nie miałam 100% pewności że tak się stało. I tak już byłam umówiona z kolegą na spacer po plaży. W sumie spędziliśmy tam prawie trzy godziny, oczywiście (na wszelki wypadek) rozglądałam się za ROOM'EM ale nigdzie ich nie widziałam. Kiedy przyszłam tak przed siódmą do domu na facebook'u zobaczyłam zdjęcie które Kieran dodał niedawno, a na tym zdjęciu on i Kit na tej samej plaży tylko po drugiej stronie obok starego mola! A ja byłam jakieś 10 minut na nogach od nich, za nowym molem!:'( Natychmiastowo się rozpłakałam. Po chwili ogarnęłam się i dodałam pod tym zdjęciem komentarz że ich szukałam bo chciałam ich spotkać i nadal chcę. Jakąś godzinę potem czyli o 20;00 angielskiego czasu, Kieran napisał do mnie na facebook'u że tej nocy idą do klubu db's w centrum miasta i czy znam ten klub? odpisałam mu że znam i że przyjdę ich spotkać, oczywiście już nie odpisał, w tym czasie on i Robbie robili twitcam'a więc jak już zeszli posiedziałam jeszcze na laptopie, ogarnęłam się i wyszłam. Do klubu doszłam o 22;00 angielskiego czasu. Mimo że nie mogłam wejść do środka (bo nie jestem pełnoletnia) popatrzyłam do okna, w środku i na zewnątrz ich nie widziałam! Spanikowałam i spytałam ochroniarza czy oni tu są lub byli, on powiedział mi że nie może mi powiedzieć ponieważ to jest "tajemnica służbowa". Napisałam do Robbiego czy w końcu przychodzą do tego klubu, a on odpisał mi że tak ale na razie nie ma ich w Weston i wrócą o północy więc do klubu idą po północy. Zrezygnowana wróciłam do domu o 23;00 angielskiego czasu i ledwo usnęłam. Nie czekałam na nich do północy ponieważ nie mogłam, na drugi dzień szkoła a moi rodzice w sprawie szkoły są 'surowi' xD Dziś Kit, Robbie i Kieran wyjechali z Weston koło południa więc ich NIE SPOTKAŁAM!:'(
Miałam tyle szans i NIC! Chyba załamałabym się psychicznie jeśli nie miałabym biletów na ich koncert w Brsitolu w Lipcu, trzymajcie kciuki żebym ich tam spotkała.
To naprawdę mi się przytrafiło wczoraj i naprawdę nie mogę wam tu nawet opisać co czułam i nadal czuję kiedy sobie o tym przypomnę. Było tak blisko!:'(
Jestem pechowcem jak cholera, i mam nadzieje że nikomu z was się nic takiego nie przydarzy!<3
ROOM Love #5
Jeśli nie wiecie o co chodzi i nie czytaliście ROOM Love #4 znajdziecie ten rozdział tu: http://room94-polska.blogspot.co.uk/2013/05/room-love-4.html
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyszłam
przed dom a on już czekał z rozłożonymi rękoma gotowy do uścisku. Przywitałam
się i wsiadłam do auta. Zawiózł mnie na polane całkowicie odciętą od miast i
dróg obok lasu gdzie ku mojemu zdziwieniu był już rozłożony koc. Kieran
otworzył mi drzwi po czym otworzył bagażnik i wyjął koszyk z jedzeniem. Hmm
romantyczny piknik? Czemu nie? Ale jak się później okazało nie był taki
romantyczny a raczej.. śmieszny. Zamiast jeść, przytulać się i patrzyć prosto w
oczy, rzucaliśmy się jedzeniem i siedzieliśmy na drzewach, dobre i to. W pewnym momencie Kieran poszedł w stronę auta i wrócił z czarnym futerałem z którego wyjął gitarę. Usiadł s powrotem obok mnie i zaczął śpiewać "Ignorance is bliss" brzdękając rytmicznie przy tym struny. Przez cały czas 'występu' patrzył mi się prosto w oczy a ja nie wiedziałam co miałam zrobić; płakać, uśmiechać się czy może się po prostu wsłuchiwać? Później chłopak poduczył mnie jak zagrać refren "You had me at hello". Świetnie
spędziłam z nim czas, tych kilku godzin nigdy nie zapomnę! Niestety nadszedł
czas pożegnania.
-"Chyba musimy już iść, nie sądzisz?" - spytał z kamienną twarzą a ja mu przytaknęłam. Pozbieraliśmy rzeczy, wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę lotniska. Tym razem przez większość drogi gościła niezręczna cisza. Nie raz próbowaliśmy ją przerwać ale jakoś nam się nie udało.
Kiedy
dotarliśmy na miejsce reszta chłopaków już na nas czekała, pożegnałam się z
wszystkimi po kolei a na samym końcu z Kieran’em, kiedy przycisnął mnie do
siebie, chciałam żeby ta chwila nigdy się nie skończyła, czułam się bezpiecznie
w jego ramionach ale wiedziałam że kiedyś musze puścić. Ku mojemu zdziwieniu, Kieran
podniósł moją zapłakaną twarz i pocałował mnie w usta najdelikatniej jak
potrafił, odwzajemniłam namiętny pocałunek. Po jakimś czasie usłyszałam resztę członków zespołu
gwizdających za moimi plecami. Kiedyś przyjemność musiała się skończyć,
odsunęliśmy się od siebie.
-„Napisz jak
dolecicie” – wymamrotałam a on spojrzał mi prosto w oczy i przytaknął, popatrzyłam ostatni raz w ich stronę i
poszłam na balkon widokowy myśląc o tym wszystkim co wydarzyło się przez
ostatni tydzień. Stałam tam trochę po czym zobaczyłam ich piątkę na kompletnie
pustym pasie startowym, tylko oni i samolot, a na balkonie tylko ja i kilka
stolików, tak jakby zamknęli całe lotnisko ponieważ oni na nim byli. Odwrócili
się i pomachali w moją stronę a ja odmachałam jednocześnie wycierając łzy
spływające mi po policzkach strumieniami. Stałam tam jeszcze trochę i patrzyłam jak samolot odlatuje z chłopakiem
moich marzeń na pokładzie.
Tego samego dnia wyszłam z Emi i Olą
na miasto i przeprosiłam je za wszystko, za nie mówienie nic Oli o Kieranie i za
nie spotykanie się z nimi przez ostatnie kilka dni. Magda się do mnie nie odzywa,
nawet jak powiem jej cześć. Ostatnio nawet z Darią zaczęła się trzymać, kto by
za nimi nadążył? Spędziłam z moimi przyjaciółkami resztę dnia i zaprosiłam
obydwie na noc, jeszcze przed kolacją dostałam sms’a od Kieran’a w którym
napisał że dolecieli na miejsce i już tęskni, wysłał mi nawet ‘:*’ którą przed naszym pocałunkiem
na lotnisku nie wysyłał, to tylko emotikon a ja już się podniecam, ale nasze
pożegnanie chyba coś znaczy? Nie mogę opisać żadnymi słowami co do niego czuję,
z każdym dniem myślę o nim, o jego pocałunkach, o jego dotyku co raz to więcej,
tęsknie za tymi rzeczami i to bardzo. Im więcej o nim myślałam w tym większą
depresję wpadałam, więc po codziennym wieczornym płakaniu w poduszkę rano
budziłam się cała ospała i smutna, nie mogłam pozbyć się myśli że nigdy go nie
zobaczę a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Dzwonimy do siebie i to dużo,
po 3 razy dziennie, piszemy sms’y, i nie ma takiego dnia w którym Kieran by mi
nie napisał zwykłego sms’a np: „dziś nie mogę gadać”, uprzedzał mnie o tym co
sprawiało że czułam się doceniana przez
niego. Ale takie rozmawianie na odległość nie zastępowało mi uczucia jakie
czułam widząc go na żywo, wolałam czuć ciepło jego ciała ale lepsze to niż nic,
przynajmniej utrzymywaliśmy kontakt.
Minęło więcej niż trzy tygodnie odkąd Kieran
i reszta chłopaków wylecieli z Polski. Powoli godziłam się z rozstaniem i
wracałam do normalnego trybu życia, oczywiście pisałam i gadałam przez telefon z Kieran’em
godzinami codziennie, a z Dean’em czasem wymieniłam kilka słów i ogólnie było
dobrze. Pewnego dnia kiedy oglądałam Titanica sama w domu, bo rodzice byli na
spotkaniu a Bartek na tygodniowym wypadzie z kumplami i dziewczyną, siedzieli
gdzieś w lesie w namiotach i mają wrócić po jutrze a więc miałam trochę luzu
przez te ostatnie dni. Siedziałam tak i oglądałam kiedy usłyszałam dzwonek do
drzwi, poszłam otworzyć zastanawiając się kto to może być. "Pewnie znowu sąsiad z listami które przyszły do niego zamiast do nas, albo ta dziewczyna spod czwórki po fajki przyszła"- pomyślałam zirytowana faktem że musiałam wstać z fotela. Kiedy doszłam w końcu do przed pokoju i otworzyłam leniwie drzwi, pewna kogo tam zastane zobaczyłam że przed drzwiami stał chłopak o pięknych kruczo czarnych
natapirowanych włosach, idealnych rysach twarzy i uśmiechu który za każdym razem sprawiał że
umierałam i szłam prosto do nieba. Ubrany był oczywiście w obcisłe czarne dżinsy, luźną bluzkę na szelkach i białe vanso- podobne buty.
-„Kieran!” –
krzyknęłam i rzuciłam się na niego przytulając i nie puszczając przez dłuższą
chwile.
-„Tęskniłaś?”
– spytał trzymając mnie w objęciach w progu domu.
-„Bardzo” –
odpowiedziałam i pozwoliłam żeby łzy szczęścia spłynęły mi po policzkach – „Ale
co ty tu robisz?”
-„Pamiętasz
jak powiedziałem ci że będziemy mieć dwa tygodnie wolnego? Zapraszałaś mnie do
Polski więc jestem!”
-„Dzięki że
przyjechałeś, nie mogłam bez ciebie wytrzymać! Wejdź, nie będziemy tak stać w
progu.” – powiedziałam po czym wpuściłam go do środka.
-„Gdzie
będziesz spał?”
-„W motelu,
tu w tym mieście, Dean, Sean i Kit też tu są ale na razie zwiedzają.”
-„Nie wiesz
jak się cieszę!”
-„Ja tak
samo” – powiedział i pocałował mnie namiętnie, za tym tęskniłam najbardziej! Za
jego bliskością, za pocałunkami! Już się doczekałam, i mam nadzieję że już
więcej nie będę musiała ponownie przechodzić przez kolejne rozstanie, chyba się
wtedy zabiję bo nie zniosę takiego bólu.
Kolejnych kilka godzin spędziłam przytulając się z Kieran’em na sofie i
oglądając horror ‘Rec: 3’, był nawet straszny więc miałam pretekst żeby nawet często
wtulać się w niego, często nie zwracaliśmy uwagi na film i leżeliśmy
wymieniając się pocałunkami. W między czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, nie
chętnie wstałam i poszłam otworzyć, to była Emi, nie mogłam jej powiedzieć że
nie mam czasu bo pomyślała by że ją znowu olewam bo pojawił się Kieran,
zaprosiłam ją więc do środka. Siadłam s powrotem na sofie i wtuliłam się w Kieran’a
a Emi, zajęła miejsce obok nas na fotelu zdziwiona obecnością chłopaka.
-„Kiedy
przyjechałeś? – spytała go.
-„Dwie
godziny temu” – odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-„Jesteście
razem?” – Dalej dochodziła.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2+ komentarze = kolejny rozdział..
Ostatnio zmalała ilość wejść na nasz blog ale mam nadzieje że może się nie długo podniesie:) Liczę na was!;D
Póki co jestem tylko adminką na próbę i nie długo kończy się "termin próbny" więc trzymajcie kciuki żebym została, inaczej nie będę miała gdzie dodawać imaginów (co dla was może nie być taka katastrofą jak dla mnie xD)
Chciałabym też BARDZO podziękować Claudi <3 która czytała KAŻDY dotychczasowy rozdział ROOM Love, oczywiście do każdego też dodawała bardzo miłe komentarze, Claudi, pewnie teraz to czytasz więc naprawdę ci dziękuje, jesteś najczęstszym tutaj gościem:)
środa, 1 maja 2013
ROOM Love #4
Jeśli nie wiecie o co chodzi i nie czytaliście ROOM Love #3, tu macie link: http://room94-polska.blogspot.co.uk/2013/04/room-love-3.html
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kieran od
razu stanął w mojej obronie, walnął z pięści Rafała, aż ten się przewrócił i
czekał aż ten debil wstanie żeby muc uderzyć go mocniej. Od tego zaczęła się
bójka. Raz ten, raz drugi leżał, myślałam że się zabiją! Musiałam zadziałać
więc spróbowałam ich rozdzielić, akurat wtedy Daria trzymała ze mną i
odciągnęła Rafała a ja Kieran’a. Już pewnie zdjęcia są gotowe do wydruku w
gazecie, nie chciałam żeby przeze mnie stracił reputacje.
-„Przepraszam
za niego” – powiedziałam kiedy usiedliśmy w spokoju na ławce.
„Nie
szkodzi, nie mogłem patrzeć jak bije dziewczynę.” – oznajmił, wycierając ręką
krew z nosa.
-„Daj pomogę
ci” – zaproponowałam wyciągając chusteczkę z torebki i wycierając jego twarz.
Krew była wszędzie! Na twarzy, szyi, rękach! Nawet miał trochę na koszulce, ale
z tego co widziałam ilość krwi na Kieranie nie dorównuje ilości na Rafale. On
był cały czerwony! Przez cały ten czas kiedy wycierałam mu twarz, on patrzył mi
się prosto w oczy, a kiedy skończyłam, przybliżył się zamykając swoje
hipnotyzujące patrzały i musnął swoimi miękkimi ustami moich. Objął mnie w
talii i kontynuował, z chęcią odwzajemniłam namiętny pocałunek, siedzieliśmy
tak złączeni razem przez jakąś nie całą minutę, w ciągu której czułam że nikt poza
nim w moim życiu się nie liczy. To nie był mój pierwszy pocałunek, ale zdecydowanie
najlepszy! Kieran całował najlepiej na świecie! Kiedy oboje odsunęliśmy się
uważając że trochę za daleko poszliśmy nadal czułam motylki w brzuchu!
-„Chodź,
zawiozę cię gdzieś.” – Powiedział trochę onieśmielony całą tą sytuacją, poszłam z
nim i wsiedliśmy do auta. Po drodze spytałam go:
-„Gdzie
jedziemy?”
-„Do mnie,
poznasz bliżej chłopaków.”
-„Fajny
pomysł, widziałeś gazetę?”
-„Widziałem,
mimo to że nie rozumiem polskiego doskonale mogę się domyślić o co im chodziło,
ale nie przejmuję się tym, pogadają i w końcu dadzą nam spokój.”
-„Cieszy
mnie fakt że się nie przejmujesz”
-„A ty?”
-„Ja też
nie”
Kiedy
dojechaliśmy do ich hotelu, Kieran zaprowadził mnie na górę do ich wspólnego
pokoju.
„Cześć” –
przywitałam się kiedy zobaczyłam Dean’a, Sean’a, Kit’a i Ashley siedzących na
swoich łóżkach.
„Hej” –
odpowiedzieli wszyscy a Dean na dodatek zagwizdał i popatrzył się na Kieran’a
podejrzliwą miną, a ten się zaczerwienił awwh!
„Jesteś jego
dziewczyną?” – spytał Ashley.
„Raczej
znajomą”
„Tak to się
teraz nazywa”
„Nie
przejmuj się nimi, są dziwni.” – powiedział Kit.
„Nie
szkodzi” – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do wszystkich.
„Więc, ty
jesteś tą dziewczyną z zza kulisów?” – odezwał się Dean.
„No ta co
się chowała” – dodał Sean.
„No właśnie
ta, pamiętaliście? – spytałam zdziwiona.
„Jak
mogliśmy zapomnieć?”
„A raczej
jak Kieran mógł zapomnieć” – dodał Dean złośliwie – „Cały czas o tobie gada”
Popatrzyłam
w stronę Kieran’a, który czerwienił się jeszcze bardziej.
„Nie róbcie z siebie kretynów” – odezwał się po jakimś czasie.
„Przepraszam
kurczaczku” – powiedział Ashley po czym podszedł do Kieran’a, pocałował go w
policzek i potrzepał rzęsami żartobliwie. Nie mogłam przestać się z nich śmiać.
Czas zleciał szybko, jak zresztą zawsze w ich towarzystwie, nim się obejrzałam
była 8 wieczór, pożegnałam się z chłopakami po czym wyszłam z pokoju a Kieran za
mną.
-„Przepraszam
za nich”
-„Nie ma za
co przepraszać, wiem że sobie jaja robią”
Wyszliśmy na
zewnątrz, zaraz słychać było Dean’a i Sean’a stojących w oknie i krzyczących
„KISS KISS KISS KISS!” Zaczęłam się śmiać, pocałowałam Kieran’a w policzek i
wsiadłam do auta. Słychać zaraz znowu było dwóch klaunów krzyczących: „ MORE
MORE!” Kieran zaśmiał się, wsiadł do auta i wystawił im środkowego palca. Całą
drogę zajęci byliśmy rozmawianiem o ich zespole. W końcu spytałam czy ma jutro
jakiś koncert a on odpowiedział że jutro wieczorem jest jeden ale rano możemy
się spotkać.
-„Co dziś robisz?” – spytał tata przy
śniadaniu następnego dnia.
-„Spotkam
się z Kieran’em, a co?”
-„Znowu?
Kurde wstyd w tych gazetach robisz, puszczasz się z jakimś mało sławnym gościem
i myślisz że jest spoko” – wtrącił się Bartek.
-„Dzięki za
wsparcie, bracie” – powiedziałam sarkastycznie.
„Ale Bartek
ma trochę racji, za dużo się z nim spotykasz, może wyszła byś gdzieś ze swoimi
znajomymi?” – zaproponował tata.
Mimo to że
wiedziałam że ma rację, bo nie widziałam się z Emi już od kilku dni to nie
mogłam mu przytaknąć.. –„Ale oni dzisiaj z Polski wyjeżdżają więc wypadało by
się pożegnać.”
-„Wreszcie!”
– Wydarł się Bartek.
-„Zamknij
się” – syknęłam.
-„Zobaczysz
będzie cię miał w dupie jak do swojego USA wróci.”
-„On jest z Anglii debilu.” – powiedziałam po czym
wstałam od stołu, włożyłam talerz do zmywarki na naczynia i poszłam się
przygotować na spotkanie. Po jakimś czasie byłam gotowa, założyłam najlepszy
top jaki miałam, spodenki i vansy. O 12 Kieran miał tu podjechać bo wylot mieli
o 18 wieczorem, a na lotnisko musieli być pół godziny wcześniej żeby mogli
przejść wejściem VIP, więc mieliśmy około 5 godzin! Znajomy dźwięk klaksonu
wyrwał mnie z zamyślenia. Kieran!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2+ Komentarze= kolejny rozdział..
Proszę was, jeśli czytacie te opowieści, dodajcie komentarz, ponieważ nie wiem czy mam kontynuować i czy ktokolwiek to czyta;3
ROOM Love #5 http://room94-polska.blogspot.co.uk/2013/05/room-love-5.html
ROOM Love #5 http://room94-polska.blogspot.co.uk/2013/05/room-love-5.html
Subskrybuj:
Posty (Atom)